Ruch Rodzin Nazaretańskich – Sekta w Kościele!

RRN – Niebezpieczna, destrukcyjna sekta w Kościele!

Ruch Rodzin Nazaretańskich (RRN) – maryjny ruch, sekta Maryji w Kościele katolickim, założony w 1985 roku w Warszawie przez ks. Tadeusza Dajczera. Obecnie istnieje w około 40 krajach świata. Należało do niego 45 tysięcy osób (2007), a w archidiecezji warszawskiej, skąd się wywodzi, około 3 tysięce. Posiada sekcje dla dzieci, młodzieży, studentów i dorosłych. Działa jako sekta przy parafiach katolickich. Z raportu komisji diecezjalnej wynika m.in., że członków wspólnoty straszono, jakoby przeciwstawienie się woli kierownika duchowego (byli nimi też ludzie świeccy) groziło nieszczęściem, pechem, katastrofą. Dla Marcina Gugały udział w Ruchu Rodzin Nazaretańskich był tak ciężkim doświadczeniem, że dziś unika wszelkich kościelnych organizacji…

Ruch Rodzin Nazaretańskich był jedną z największych polskich organizacji kościelnych. W 2009 roku się okazało, że to bardzo niebezpieczna sekta. Trudno do nich dotrzeć, a ci, którzy ciągle działają w Ruchu Rodzin Nazaretańskich, nie chcą mówić o wielu sprawach. W pierwszych miesiącach 2009 zamknęli się jeszcze bardziej. Według oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego są członkami niebezpiecznej grupy, a właściwie sektą destrukcyjną. Ci, którzy z RRN odeszli, w większości też woleliby o tym nie opowiadać. Zamknąć ten rozdział i zapomnieć – tak najczęściej tłumaczą milczenie. A niektórzy zwyczajnie się wstydzą tego, że dali się zmanipulować, i sami nie potrafią wytłumaczyć czemu. Jeden powiedział nawet, że do dziś tego nie rozumie. Jakby na parę lat zamknął się w średniowiecznym stowarzyszeniu mistycznym. A przecież chciał tylko zbliżyć się do Boga.

Sekta RRN ma cztery główne formy aktywności:

1. DOMOWY KOŚCIÓŁ – OAZA ŚWIATŁO ŻYCIE – Sekta skierowana do młodzieży prawicowej do dzieci z rodzin związanych z RRN i podobnych organizacji sekciarskich.

2. SPOTKANIA MAŁŻEŃSKIE – formacja dla oazowych młodych małżeństw i nowych przyłączanych.

3. RUCH RODZIN NAZARETAŃSKICH – sekta ascetycznych gorliwców podobna w ideologii do Opus Dei, z którym ma głębokie powiązania.

4. STOWARZYSZENIE RODZIN KATOLICKICH – aktywności RRN prowadzone jako lokalne stowarzyszenia tak, aby nie kojarzyły się z sektą RRN ani Oazą Światło Życie.

Polski Kościół katolicki na własnym łonie wyhodował sobie kolejną autentyczną sektę z praniem mózgów, skubaniem wiernych i kontrolą umysłu. Skandal z Ruchem Rodzin Nazaretańskich (RRN) zmusił pod koniec stycznia 2009 roku arcybiskupa Kazimierza Nycza do bardzo radykalnych posunięć. Afera jest z prawdziwego zdarzenia – bardzo smakowita i właściwie dla wielu aż niewiarygodna. Zaczęło się w roku 1985 w Warszawie, kiedy nawiedzony ksiądz Tadeusz Dajczer założył diecezjalne publiczne stowarzyszenie wiernych Ruch Rodzin Nazaretańskich – prawną instytucję Kościoła katolickiego. Jak przypomina w „NIE” Waldemar Kuchanny (który opisał aferę jako pierwszy), prymas Krk Józef Glemp, ówczesny arcybiskup warszawski, bardzo lubił katolickie stowarzyszenia i ruchy. Inicjatorem RRN jest ks. prof. Tadeusz Dajczer (ur. 1931), który wraz z ks. dr Andrzejem Buczelem (1951 – 1994) i grupą osób świeckich utworzyli w 1985 roku w Warszawie pierwszą wspólnotę ewangelizacyjną, która dała początek Ruchowi Rodzin Nazaretańskich.

Wiemy, jak usilnie Józef Glemp promował faszystowską Akcję Katolicką – dogorywającą dziś po nielicznych już parafiach. Józef Glemp dawał fory sektom ponieważ ruchy lubił, lubił też sekciarski Ruch RN i wielokrotnie wypowiadał się, że Ruch Rodzin Nazaretańskich jest fajny. Bez mrugnięcia okiem zatwierdził jego absurdalny statut. Nie interesowało go, że dokument jest całkowicie niezgodny z prawem: zarówno kanonicznym, jak i ustawą o stowarzyszeniach. W statucie nie ma ani słowa o formule prawnej sekciarskiego Ruchu RN, siedzibie, władzach, celu, finansach i ich rozliczaniu, majątku, oraz sposobie kontroli przez władze kościelne. Ale to jeszcze nic, gdyż Ruch Rodzin Nazaretańskich z wierzchu i z początku wyglądał niewinnie. Miał dążyć do „radykalnego oddania się Bogu” poprzez rekolekcje, spotkania modlitewne i praktycznie nieustanną spowiedź u „kierowników duchowych”. Wszystko szło w miarę normalnie jak na Krk aż do roku 1996.

Wtedy to założyciel, ksiądz ciągle pijany winem mszalnym Tadeusz Dajczer, zaczął zachowywać się dziwnie. Przestał wykładać na Akademii Teologii Katolickiej, pozrywał kontakty, nie wychodził z domu i zaczął żyć właściwie w ukryciu, kontaktując się ze światem wyłącznie za pośrednictwem zaufanych emisariuszy z Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Ci rozpowszechniali legendy, że ksiądz Tadeusz Dajczer to człowiek święty i nawiedzony, który na pograniczu życia i śmierci cierpi, odkupując grzechy członków swego Ruchu. „Cierpiący” rzekomo za miliony ksiądz Dajczer przekazał władzę w Ruchu Rodzin Nazaretańskich w ręce niejakiego Sławomira Bieli. Pan Biela, choć człowiek świecki, posiadał rzekomo tak zwany charyzmat. Otóż jego ustami przemawiała ni mniej, ni więcej tylko Maryja Matka Boska. Dlatego Ruch Rodzin Nazaretańskich pana Sławka Bielę żywił i bronił – jako tzw. charyzmatyka, który „użyczył swej twarzy Maryi” i kiedy mówił Sławek, „mówiła Matka Boska”. Swoim własnym głosem Sławomir Biela przemawiał podobno tylko podczas spowiedzi. Czytaj resztę wpisu »